piątek, 17 lipca 2015

Wielka czwórka O.O



Ostatnio strasznie dużo zastanawiał się nad tą nową wielką czwórką. Wiecie o co chodzi? Ja też nie wiedziałam, dlatego doszukałam informacji, może was też to zainteresuje ;)
Ten post jest dla osób które lubią dużo czytać ;-;
Nie daje sobie głowy urwać ze to z tąd właśnie ta cała wielka czwórka ale tak było w internetach ;-; 




Mit o Roszpunce - Strażniczce Wiosny



Wszystko zaczęło się od Słońca i Księżyca. Dawno temu z nieba spadła jedna jedyna kropla słonecznego blasku. Zanim dotknęła ziemi zaczęła przeistaczać się w ludzką postać. Postać dziewczyny o olśniewająco długich włosach. Gdy otworzyła oczy, ujrzała obok siebie tajemniczy złoty kwiat. Chciała go dotknąć, jednak przez chwilę się zawahała. Wtedy Księżyc powiedział jej: "Nie obawiaj się. Dotknij go, a będziesz w stanie sprawiać by zakwitały rośliny. Zwierzęta wyczuwszy twoją obecność będą budzić się z zimowego snu, a przyroda stanie po twojej stronie zawsze i wszędzie". Głos Księżyca uspokoił dziewczynę. Dotknęła więc kwiatu i wtem poczuła przypływ niesamowitej energii i mocy. Kielich oderwał się od łodygi, następnie wnikając w jej włosy, na których zaraz zakwitły wiosenne kwiaty. Gdzieś w oddali skowronek zaczął śpiewać. Wtedy Księżyc oznajmił: "Nazywasz się Roszpunka". To było wszystko, co jej wyjaśnił. Roszpunka podbiegła do jednego z drzew, a kiedy tylko go dotknęła odrosły mu liście i odżyła kora. Zachwycona tym co potrafi zaczęła śpiewać tak, że jej cudowny głos rozniósł się po całym lesie. Ponoć do dzisiaj, w dniu równonocy wiosennej jeśli wsłuchasz się w wiatr, usłyszysz także śpiewającą Roszpunkę.

Mit o Księżniczce Meridzie - Strażniczce Lata





Historia ta sięga zamierzchłych czasów, kiedy to Szkocja była niezbadaną, dziką gdzieniegdzie krainą, którą rządziły pełne dzielnych wojów klany, nieustannie toczące ze sobą wojny. Lato było w tych rejonach najgorszym okresem. Bywały takie dni, że słońce paliło niemiłosiernie do tego stopnia, że było w stanie rozpętać ogień w środku lasu. Oto nadszedł jeden z takich dni. Wystarczył jeden jedyny promień rzucony na polanę, aby wybuchła pożoga. Nie był to jednak zwyczajny ogień. Gdy wypalił trawę do końca, z jej popiołów wyłoniła się postać dziewczyny, o burzy włosów równej ogromnemu płomieniowi, który ją zrodził. Nieznany głos wołający do niej sprawił, że otworzyła oczy, a gdy tylko tak się stało, zauważyła obok siebie łuk i kołczan pełen strzał. Nawet nie przeszło jej przez myśl, czy ktoś mógłby to zgubić, więc zaraz wzięła oba przedmioty do rąk. Zaraz po tym coś błękitnego mignęło w oddali. Latający płomyczek wyciągał ku dziewczynie malutką dłoń i zapraszał ją do siebie. Ona zaciekawiona podeszła do niego, a kiedy już go miała dotknąć, zniknął. Lecz po nim pojawiły się następne tworzące ścieżkę - dziewczyna bez cienia wątpliwości czy mogła to być jakaś pułapka, poszła za nimi. Znikały i pojawiały się jeden po drugim, aż nie doprowadziły jej do kamiennego kręgu, w którym stał wielki koń. Zdawałoby się, że na nią czekał. Zdecydowała się podejść do zwierzęcia, lecz zanim go dotknęła, usłyszała ten sam głos, który ją obudził. Z jakichś przyczyn wiedziała, że nie należał on do rumaka... lecz do Księżyca, który niespodziewanie pojawił się na niebie. Mówił: "Jesteś silna i odważna. Dotknij konia, a ujeżdżając go będziesz w stanie ocieplać klimat wszędzie, gdzie się pojawisz. Strzelając z łuku będziesz wywoływać wiatr, a niebo zrzucać będzie chmurny płaszcz na każdy twój rozkaz". Dziewczyna dotknęła zwierzęcia i natychmiast znalazła się na jego grzbiecie razem z kołczanem u boku i łukiem w ręku. Wtedy Księżyc oznajmił: "Nazywasz się Księżniczka Merida". To było wszystko, co jej wyjaśnił. Nadziała jedną ze strzał na swoją broń, po czym wystrzeliła ją, a drzewo w które trafiła nabrało żywszych barw i zaczęło wypuszczać owoce. Merida zaśmiała się, po czym odjechała na swym nowym towarzyszu tym samym opuszczając krąg. Jej śmiech można usłyszeć nawet dzisiaj. Jeśli więc kiedyś znajdziesz się w Szkockim lesie, akurat w dniu letniego przesilenia, a ciepły wiatr owieje delikatnie twoją twarz, wiedz, że Księżniczka Merida jest blisko.

Mit o Czkawce Zaklinaczu Smoków - Strażniku Jesieni



Tam gdzie nie topnieją lodowce, a zachody słońca wyglądają nader malowniczo, na dalekiej Skandynawii znajdowała się wyspa Berk. Właśnie tam Wikingowie - ród walecznych i nieustraszonych wojowników, walczyli ze smokami. Nie było ni dnia, ni nocy, kiedy te groźne, nieokiełznane bestie nie dawali im spokoju. Przylatywały, kradły owce, ryby i odlatywały. Jednak ten wojny nadszedł kres, gdy jedyny syn wodza owej wyspy postanowił sam zmierzyć się ze smokiem - najgroźniejszym ze wszystkich jakie widział. Mimo ogromnych chęci, nie był w stanie go zabić. Skończyło się to dla nich obu marnie - chłopiec był tak roztrzęsiony, że nieumyślnie trafił swym sztyletem w serce stwora, a smok ostatkiem sił odgryzł mu nogę. Smok i chłopiec długo konali w ponurym lesie... do momentu w którym jeden z nich nie otworzył oczu. Tym kimś był chłopiec. Nie miał pojęcia co się stało i skąd się tam wziął, zapomniał nawet, jak się nazywa. Spojrzał po sobie i ze zdumieniem odkrył, że jego włosy i futro w które był odziany obsypane są kawałkami rozdrobnionych jesiennych liści, a jego lewa noga stworzona była ze stali. Nie zdziwił się, gdy zobaczył niedaleko siebie smoka, a wręcz przeciwnie - czuł się tak, jakby znał go od dawna. Smok również nie widział w nim wroga, a przyjaciela. Wtedy Księżyc powiedział mu: "Chciałeś go zabić, lecz chociaż jednak to zrobiłeś, zawahałeś się uprzednio. Dotknij go, a będziesz w stanie sprawiać by drzewa z zielonych pokrywały się złotem i czerwienią. W sadach dojrzeją owoce, a dzięki tobie ludzie otrzymają dorodne plony". Na te słowa spróbował dotknąć smoka, lecz ten warknął łypiąc na niego groźnie okiem. Wobec tego chłopiec zamknął oczy. Dopiero wtedy stwór oparł swój pysk na jego dłoni. Wtedy Księżyc oznajmił: "Nazywasz się Czkawka i jesteś Zaklinaczem Smoków". To było wszystko, co mu wyjaśnił. Czkawka spojrzał pod siebie i zauważył, że trawa pod nim pożółkła. Następnie zerknął na smoka i uśmiechnął się do niego, po czym wsiadł na stwora i odleciał tym samym sprawiając, że drzewa zaczęły się złocić. Zatem jeśli spojrzysz kiedyś w równonoc jesienną na zielone jeszcze drzewo, pomyśl o Zaklinaczu Smoków. Wiedz, że przyleci na swym wiernym Szczerbatku i na pewno zmieni jego barwę.

Mit o Jacku Mrozie - Strażniku Zimy



Powiadają, że zanim stał się zimowym elfem, był człowiekiem. Pewnej zimy wpadł do zamarzniętego jeziora i był w nim uwięziony, aż do momentu w którym Księżyc nie oświetlił grubego lodu. W ten oto sposób srebrnowłosy chłopiec wydostał się ze swojego więzienia. Nie pamiętał jednak kim był i skąd się tam wziął. Nie wiedział też co ma robić. Wędrował po jeziorze, dopóty nie zauważył drewnianej laski. Wtedy Księżyc powiedział mu: "Nie bój się. Dotknij jej, a będziesz w stanie sprawiać, że wszystko, co widzisz odchodzi w zimowy sen. Jednym dmuchnięciem wywołasz śnieżycę, a dotykiem będziesz zamrażać to, co ci się żywnie podoba". Na te słowa chłopak wziął laskę i uderzył nią o jezioro, na którym zaraz pojawiła się nowa cienka warstwa lodu. Podbiegł do stojących nieopodal drzew, a gdy tylko tknął jedno z nich, kora natychmiast pokryła się przepięknym wzorem ze szronu. Był tym tak zachwycony, że zaczął biegać dookoła zamarzniętej wody, tworząc na nim coraz to nowe warstwy. Wtedy Księżyc oznajmił: "Nazywasz się Jack Mróz". To było wszystko, co mu wyjaśnił. Jeśli kiedyś w dniu przesilenia zimowego podczas spaceru po lesie zauważysz zamarznięte jezioro uważaj - Jack Mróz zawsze wraca tam skąd przybył.


Na koneic nie pasujące do tematu :p

Jak pewnie wiecie , było rozdanie Oscarów
Film Kraina Lodu zdobył aż dwa !
Zdobył jedną nagrodę za najlepszą animację a drugą za najlepszą piosenkę .Pewnie już się domyślacie jaką
Let It Go ! 



Dziękuję bardzo osobom które na bieżąco komentują ;)
I zapraszam innych do komentowania ^^
Była propozycja żebym  zrobiła Q&A o sobie, chcecie żebym takie coś zrobiła?

10 komentarzy:

  1. Wielka Czwórka kojarzy mi się z czym innym (ta - r u d o ś ć - i ten - b l o n d... jeszcze jedna osoba powinna być łysa), ale to są rzeczy, które tylko ja zrozumiem.

    No więc moje zdanie - jest to zwykła fantazja fanów Disney'a, który mają wyobraźnię. Nic za tym nie idzie. Te bajki prawie w ogóle się ze sobą nie łączą, ew. Merida ze "Smokiem", bo to jednak jest przedstawienie życia zamierzchłych ludów europejskich; wikingów i celtów (?).
    Jacka Mroza nie oglądałam, więc się nie wypowiem. Ale on i Roszpunka są postaciami, które mają magiczne moce, więc można to tak tłumaczyć.
    Aczkolwiek... nie.

    Drugi i trzeci rysunek jest bardzo ładny. Deviantart, prawda? ;x

    Napisz może coś więcej o Meridzie. Ta bajka jest świetna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ty twardo stąpasz po ziemi xD Od razu się rozpisałaś... - i dobrze xD
      A co do deviantarta to tak c:
      A co do Meridy to czemu nie <:

      Usuń
    2. Haha, uznam to za komplement. XD

      Usuń
  2. Na końcu napisałaś "koneic" xD No ale nie wnikam... Moim zdaniem to właśnie jest po prostu wymyślone przez fanów ale fajnie sobie czasem poczytać takie jakby legendy... c;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie ja chciałam tylko wiedzieć co to jest ta wielka czwórka xD

      Usuń
  3. Może planują w przyszłości zrobić animację z całą czwórką? xD Oglądałam wprawdzie tylko dwójkę z nich.. Ale da się nadrobić c:

    Fajnie, że Krainie Lodu się udało, bardzo spodobała mi się ta bajka sama nie wiem czemu x.x

    //Zuza1470 (<-howrse)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do Q&A o którym zapomniałam w komentarzu wspomnieć.. Ja jestem za c;

      Usuń
    2. Kraina lodu po prostu jest wspaniała <3

      Usuń
    3. Ja po prostu kocham zimę, a to jakoś tak mi się spodobało i tyle xD

      A i jeszcze co do rysunków z DeviantArta radzę Ci pod zdjęciem wypisać autora i źródło (n.p. link do strony z tym rysunkiem) bo się mogą przyczepić x.x

      Usuń
    4. Rzeczywiście xD Dziękuję za radę :)

      Usuń