niedziela, 26 lipca 2015

Taka/ Scar - ,, Jak rozpocząłem swój krąg życia " ~ ( opowiadanie od autorki )

Kto jeszcze nie wie ( nie mam pojęcia skąd mielibyście wiedzieć xD ) rozpoczynam nowy etap bloga. Ale spokojnie dużo się nie zmieni. Po prostu czasami z nudów co jakiś czas napisze jakieś opowiadanie. Na razie będę pisać o Skazie, będę pisać o jego historii częściowo wymyśloną ( w większości xD ) ale powiem wam że w tym moim pisaniu będzie ziarenko prawdy. Mam nadzieje że z ciekawością będziecie czytać moje opowiadania. Specjalnie do tego nowego pomysłu jest nowa strona na blogu gdzie można będzie znaleźć postacie, których historie piszę. Tak wiem wszystko to pomieszane ale mam nadzieje że zrozumiecie xD NIE PRZESTANE PISAĆ CIEKAWOSTEK! Przecież to one są całym blogiem, moje historie to będzie tylko małe dopełnienie, jak wisienka na torcie :) Mmmmmm.... aż się głodna zrobiłam  :D No ale przejdźmy do pierwszego opowiadania :)


Z czasów gdy miałem zamknięte oczy nic nie pamiętam, to chyba jasne. Jeśli chcecie poznać moją historię od samego początku opowiem wam od pierwszego momentu który zapamiętałem. Ten moment to była moja ceremonia. No może nie do końca moja.... bo wspólna. Nie wspomniałem wam jeszcze że mam brata. Starszego, silniejszego, przystojniejszego. I możecie mi nie wierzyć ale wcale nie mam na imię Skaza, i możecie wierzyć mi lub nie ale nie od urodzenia mam szramę na oku. Tak na prawdę mam na imię Taka. To jest moje prawdziwe imię wymyślone przez moją kochaną matkę Uru. Braciszkowi oczywiście ojciec imię wybierał, a wybierał tak by brzmiało dumnie - Mufasa.  Brzmi dość poważnie prawda? Jednak nie mam  i nie miałem nigdy żalu do matki że dała mi takie zwyczajne imię jak ,,Taka " . Gdyby nie ona pewnie w ogóle nie miałbym imienia. Dlaczego tak sądzę? może dlatego ze ojciec od małego miał mnie po prostu w dupie. Ale o tym później.
Z tego co pamiętam na ceremonii, przyszedł stary przyjaciel rodziny - Rafiki. Zwyczajna małpa. Posmarował mnie i bratu czoła jakąś czerwoną farbą, a może krwią? Nie wiem nigdy się tym nie interesowałem. A potem posypał głowy piaskiem. Oczywiście pierwsze posypał głowę Mufasy.
Następnie wziął nas na ręce i pokazał całemu światu sawanny. To moje pierwsze wspomnienie. Jedno z tych lepszych.





Wyglądem wdałem się do mojej matki Uru, tak jak ona miałem ciemną sierść, kształt nosa też miałem po niej ( możecie wierzyć lub nie ale kształt nosa u nas w rodzinie też czasem się różni ). Mufasa za to zdecydowanie otrzymał geny ojca, silna postura, i ciemno żółta karnacja za którą lwice wprost przepadają.
Mufasa był starszy, nie jesteśmy jak to się mówi? Bliźniakami.... Urodziliśmy się w innych terminach mimo to, tego samego dnia mieliśmy ceremonię. Przypadek? Nie sądzę, bo ja po prostu nic nie mogę mieć na własność.
Możecie wierzyć mi lub nie ale nie od małego byłem takim yyyy..... pesymistą?
Jak byłem mały byłem zupełnie inny.
Kiedyś rankiem ( z resztą jak zwykle  ) obudziły mnie pazury Mufasy na moich plecach. Podskoczyłem z wrzaskiem, a Mufasa upadł na plecy i się śmiał. Słońce jeszcze nie oświetlało groty a on już zaczął dzień. Wtedy jeszcze podziwiałem go za siłę i odwagę potem to wszystko zamieniło się w zazdrość i nienawiść. Śmiech Mufasy obudził moich rodziców. Tata ( Ahadi ) najwyraźniej wszystko widział bo śmiał się razem z Mufasą pokazując mu wyraźnie że dobrze zrobił. Uru moja matka od razu podbiegła do mnie i przerażona zaczęła krzyczeć na ojca i na Mufasę:
-To was śmieszy?!
- A co ty chcesz siusiumajtka wychować? Niech się uczy życia od brata. - kłócił się tata.
Ojciec zawsze był górą w rodzinie nie można było się mu sprzeciwić, można powiedzieć że nawet czasem nas terroryzował.
Nagle promyki rannego słońca oświetliły grotę zmuszając mnie żebym zmrużył oczy.
Ojciec wstał i leniwie się przeciągnął. Mufasa powtórzył ruchy za nim. Ja tylko przyglądałem się nim jak małe dziecko na coś co bardzo chciałoby mieć.
-  Choć Mufasa pora na pierwszą lekcje życia. - powiedział ojciec.
-Jaką lekcje? - zapytał brat.
- Lekcje o temacie ,,Krąg życia ".
Zaczęli wychodzić z groty nawet nie pomyślałem aby zapytać czy mogę się przyłączyć. ojciec pewnie powiedział by mi że jestem za mały, lub za cienki w uszach ( jak on to czasem mawia, nigdy nie rozgryzłem o co chodzi z tymi uszami ).
Nagle moja matka kazała im się zatrzymać i powiedziała:
-Ahadi! Dlaczego nie weźmiesz ze sobą Taki ( o mnie mowa xD ) ?
Ojciec zmieszany szukał wymówki:
- Myślałem ze dałem wyraźnie do zrozumienia ze idziemy we trójkę na lekcje, wyraźnie ta sierota nie umie słuchać. No rusz się Taka! - krzyknął.
Ucieszony pobiegłem za nimi. Najpier ojciec pokazał nam całe królestwo, calutkie! Wskazał też łapą na miejsce gdzie nie można nam chodzić. Właściwie to oczy miał skierowane głównie na Mufasę, ale ja i tak się cieszyłem że mam chociaż szansę tego posłuchać .





Następnie wybraliśmy się na spacer, ojciec powiedział nam słowa przekazywane z pokolenia na pokolenie:
- Chłopcy musicie pamiętać ze bycie królem to robienie czegoś więcej niż tego co się chcę, wszystko co dosięga wasz wzrok żyje dzięki nie naruszonej równowadze. Jako król musicie rozumieć tę równowagę, szanować ją i żyć według niej. Co znaczy że musicie szanować wszystkie żywe stworzenia od maleńkiej myszki po sprytną antylopę.
Miałem wtedy mętlik w głowie, przecież my jemy antylopy. Ale nawet się nie odezwałem żeby nie wyjść na większego głupka niż za jakiego ojciec mnie uważa. Moje pytanie przejął Mufasa:
- Ale przecież my zjadamy antylopy.
- Tak, ale gdy umieramy z ziemi nad naszymi ciałami wyrasta trawa, którą jedzą antylopy. Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia.
Jego słowa brzmiały poważnie miałem jeszcze wtedy do niego szacunek, nawet ogromny.
Zapadła cisza przyglądałem się imperium mojego ojca, ach jak ja wtedy chciałem by to wszystko należało do mnie. Z zamyślenia wyrwał mnie ojciec:
- No ale jako król mam wiele spraw na głowie, nie mogę się wami ciągle opiekować. Chodźcie zapoznam was z innymi małymi lwami.
Byłem ździwiony myślałem że my jesteśmy jedyni. Ojciec zaprowadził nas do wodopoju gdzie nagle w nasza stronę przybiegły dwie lwiczki.





Ojciec zostawił nas samych dając wyraźnie do zrozumienia Mufasie że ma się mną opiekować. Przyglądałem się bacznie lwicom. Były w moim wieku Mufasa był najstarszy. Jednak jak je zobaczył aż mu coś w tych oczach zabłyszczało, wtedy dopiero dał pierwsze znaki jakim jest kobieciarzem i podrywaczem. Lwiczki wesołe i jakby zaszczycone że nas poznają przedstawiły się. Ciemniejsza miała na imię Sarabi, a ta jaśniejsza Sarafina. Kiedy chciałem wyznać im swoje imię przekrzyczał mnie donośniejszy głos brata:
-Jestem Mufasa.
Zasłonił mnie, wstydziłem się jednak Sarafina ominęła Mufasę i zapytała:
-A ty jak masz na imię?
Mufasa był wyraźnie rozdrażniony że ktoś zwrócił na mnie uwagę. I widząc że nie mogę się wysłowić powiedział:
-Taka? Co ty języka zapomniałeś w paszczy.
Sarafina uśmiechnęła się, to jej uśmiech mnie onieśmielał.


Oto moje pierwsze opowiadanie :) Nie za dużo się tu działo ale w kolejnym opowiadaniu lwy przeżyją swoją pierwsza przygodę :D
Tylko niestety muszę postawić ultimatum :(
Proszę komentujcie jestem bardzo wdzięczna osobom które na bieżąco komentują, i proszę o dalszą aktywność . A pozostali? Odezwijcie się proszę.
Jeśli nie macie pomysłu na komentarz po prostu napiszcie ,, Jestem! " można pisać anonimowo więc brak konta nie jest przeszkodą proszę. Chcę zobaczyć ile was jest : D
Oprócz tego może w końcu zrobię te Q&A zadawajcie pytania w komentarzach, proszę o jak najwięcej pytań ! Nie ma limitów :D


JESZCZE RAZ PROSZĘ O KOMENTARZE :)





18 komentarzy:

  1. Jestem! Choć i tak mam co napisać. Piękne, długie opowiadanie. Nie spodziewałam się, że będziesz pisać opki na tym blogu :D Nie mogę się doczekać następnego opowiadania, ale znając cb i twoją aktywność będzie pewnie za 2 dni :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło że ktoś skomentował mimo to czekam na kolejne komentarze ^^ a co do opowiadań postaram się aby były coraz ciekawsze i napewno będę je pisać wkrecilam się XD

      Usuń
    2. Też uwielbiam pisać opki ^^ Prowadzisz jakieś blogi społecznie, np. Watahę?

      Usuń
    3. Miałam sporo: stado smoków, wilków, lisów. Mam niby aktualnie blog o ludziach ale to nie wypał. Postanowiłam na razie dać sobie spokój z własnymi stadami, ale chętnie polecę ci czyjeś.

      Usuń
    4. Nie no, mam już dość blogów, sama prowadzę z milion, i do wielu należę. Ale dzięki. Jak coś, to mogę jeszcze dołączyć do kilku blogów... Czekam na linki do nich na hw ;)

      Usuń
  2. Opowiadanie dupy nie urywa, ale całkiem przyjemnie "lekko" się je czyta. Czytałam wiele opowiadań o życiu Skazy, a że ty dopiero zaczynasz je pisać nie mam zbyt dużo do powiedzenia. Co mi się nie podoba:
    - Trochę mało dynamiki w akcji, piszesz w porządku, ale jest to takie rozlazłe, wiesz o co mi chodzi?
    - Zrobienie z Mufasy zadufanego w sobie, narcystycznego egoistę ( może nie mam racji, ale tak go odbieram).
    Poza tym całkiem spoko. Wkurzają mnie tylko błędy interpunkcyjne i ortograficzne, bo to w znacznym stopniu utrudnia czytanie i osobiście nie lubię, gdy w opowiadaniach znajdują się emotikony. Ale zaczyna się dość ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do buziek masz racje to nie pasuje do opowiadań, ja je wstawiam odruchowo XD Muszę się tego oduczyć.
      Co do Mufasy on na razie musi taki być bo tak sobie zaplanowałam, mogę tylko powiedzieć że potem się po prostu zmieni w skutek pewnego wydarzenia ^^
      Co do ortografii, tak wiem na pewno postaram się zwracać na to większą uwagę ale od zawsze mam z tym problem :c
      Dzięki za komentarz ;)

      Usuń
  3. Zgadzam się z komentarzem wyżej ;) Najbardziej w moje oczy rzucają się błędy interpunkcyjne, ale opowiadanie samo w sobie jest ciekawe i wciągające ;3

    ~Cremova

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No teraz już wiem że nie tylko jednej osobie to przeszkadza, teraz wiem że muszę to zmienić jak najszybciej xD

      Usuń
  4. Jestem!
    Teraz wiesz że nie piszesz sama dla siebie xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra, co my tu napiszemy... Strasznie mnie prosiłaś o ten komentarz, więc proszę bardzo. :')
    Widzę, że nie tylko ja mam ból dupy, jak widzę błędy. Ale język polski jest taki piękny, że nie mogę patrzeć na to obojętnie. (piszemy chodź, nie choć - poprawka).
    Interpunkcja też leży. Emotikony są niedopuszczalne.
    Do fabuły nie mam zastrzeżeń, myślę, że zwięzłość pasuje do tego typu historii. Wiem, że jesteś wielką fanką Skazy, nie mam też pretensji do przedstawionego tu charakteru Mufasy. W młodości faktycznie mógł taki być, ważne, że potem wyrósł na dobrego, odpowiedzialnego przywódcę.
    Obrazki to też dobry pomysł, ale nie wiem, jak z prawami autorskimi.
    Bardzo często powtarzana jest kwestia "możecie wierzyć lub nie". Nie wiem, czy było to zamierzone, ale jeśli tak, to po <> jest przecinek.
    Nie myśl, że się czepiam, ja tylko chcę Ci pokazać, na co powinnaś zwrócić uwagę. :)
    Będziesz pisać opowiadania też na podstawie innych bajek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za komentarz dziękuję, a co do pytania to pewnie że tak :D

      Usuń
    2. Coś się źle opublikowało.
      Powinno być:
      "Bardzo często powtarzana jest kwestia 'możecie wierzyć lub nie'. Nie wiem, czy było to zamierzone, ale jeśli tak, to po 'nie' jest przecinek."
      I cały komentarz w pizdu. XD

      Usuń
  6. Właśnie zastanawiałam się o co chodzi w tej części komentarza xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem :) Bardzo ciekawy blog i opo :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem (chociaż przez długi czas z powodu problemów technicznych mnie nie było xd)
    Opowiadanie ciekawe ^^

    OdpowiedzUsuń